Ostatnio przeczytałem artykuł „Błąd wielokrotnie powielany” – Panaceum nr 4 (193)- kwiecień 2014 , str 17) –adwokata Jerzego Ciesielskiego.
Autor opisuje przypadek siedemdziesięcioośmioletniego Jana C., który stracił przytomność. Konsultowany i leczony przez kilku lekarzy. Ze względu na podeszły wiek chorego i brak kontaktu z pacjentem uznano, że najprawdopodobniej jest to udar mózgu. Ponieważ konsultujący rezydent z oddziału chorób wewnętrznych nie rozpoznał prawidłowo w zapisie typowych zmian dla zawału mięśnia sercowego, pozostali lekarze uznali, że przyczyną choroby nie jest tło kardiologiczne. Dlatego następni konsultanci powielali popełniony na wstępie błąd, skupiając się na tle neurologicznym, a ci, którzy widzieli zmiany w EKG uznali je za nieistotne, ponieważ internista wykluczył zawał. Pacjent zmarł następnego dnia.
Dlatego, w swojej praktyce przyjąłem zasadę, która zminimalizuje możliwość “zaszufladkowania” pacjenta.
Staram się stosować następujący schemat (szczególnie w trudnych przypadkach)
a) najpierw zbieram wywiad bezpośrednio od chorego – bez zaglądania w dokumentację pacjenta (karty informacyjne, wyniki badań, opisy konsultacji)
b) badam osobiście pacjenta
c) stawiam swoje wstępne rozpoznanie
d) zapoznaję się z wynikami badań (sam je oceniam) i dotychczasową dokumentacją medyczną
e) zlecam badania dodatkowe
f) stawiam rozpoznanie i wdrażam leczenie ( w stanach nagłych – od razu leczenie)
Wpis ten jest rozwinięciem strony “Trudne przypadki medyczne”